sobota, 7 lutego 2015

Rozdiał 3 pt. "Zło ukryte w głębi"

Ał! - wrzasnęłam udeżając głową w łóżko. Jakim cudem się pod nim znalazłam? Sama nie wiem, ale podobno mam bardzo niespokojny sen więc nie dziwię się że tam wylądowałam. Czy to był sen? Zdawał się tak realny. Te wszystkie tunele, przejścia i jeszcze ta kula... Mrozi krew w żyłach. Może mam problemy psychiczne? Nie sądzę. Ale w takim razie, co to może być? - rozmyślałam całymi dniami. Wszystko wydawało się normalne. Ci sami ludzie, ten sam dom oraz niepowtarzalny uśmiech mojej mamy. Trener jak zwykle męczył nas w szkole ciągłymi treningami. Jednak gdy usłyszałam że przygotował dla nas serię bardzo męczących i wymagających ćwiczeń nie mogłam się powstrzymać przed powiedzeniem mu czegoś złośliwego. Może trener też by poćwiczył? Już dość tłuszczu zmagazynowało się przez te wszystkie lata. - powiedziałam poklepując go po brzuchu. Czułam się świetnie wypowiadając te słowa. Nie obchodziły mnie konsekwencje związane z moim przewinieniem. Chciałam tylko kogoś obrazić. Marsz do dyrektora ty smarku! - wrzasnął Vincent. Uradowana zwolnieniem z lekcji pobiegłam do dyrektora po drodze przewracając parę osób. Natalio! Jak mogłaś w tak bezwstydny sposób zachować się wobec nauczyciela! Za karę zostaniesz trzy godziny w kozie! - powiedział spokojnym acz stanowczym głosem dyrektor. Myślisz że przejmuję się tym co mówisz dziadygo?! - powiedziałam poczym wybiegłam z jego gabinetu trzaskając drzwiami, Coś było ze mną nie tak. Kochałam zło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz